Drogi pamiętniku: Jestem na łóżku w szpitalu, doktor mówi, że będą mnie operować i mogę tego nie przeżyć.
Potrzebuję nowego serca, potrzebuję również kogoś kto mógłby mnie podeprzeć w tych trudnych momentach, ale mój chłopak jeszcze nie przyszedł.
Drogi pamiętniku: operacja skończona, lekarze mówią, że wszystko poszło zgodnie z planem, że się udała, ale ja nadal potrzebuje kogoś, kto mnie mógłby wesprzeć w tych trudnych chwilach, ale jego cały czas nie ma.
Drogi pamiętniku: Minął już tydzień, wyszłam ze szpitala, wszystko ze mną w porządku, mój chłopak nadal nie przyszedł, wiec teraz postanowiłam pójść do niego, bo bardzo się tym przejmuję.
Drogi pamiętniku: Byłam u niego, długo waliłam w drzwi, ale nie było nikogo, weszłam do środka, drzwi były otwarte i na stole leżała kartka papieru, która mówiła:
„Kochanie wybacz mi, że nie mogłem cię wesprzeć w tych trudnych momentach, a tak wiem, że tego potrzebowałaś. Chciałem zrobić ci prezent,
moje serce już dla mnie nie bije, ale jestem szczęśliwy, że mogę Ci je dać, że
nadal żyję w Tobie…Kocham Cię"
Często traktujemy Pana Boga jak dezodorant - jeżeli Go czuję to jest, a jeżeli nieczuję, to Go nie ma. Mamy pretensje, że nie jest z nami zwłaszcza w tych najtrudniejszych chwilach...
A On jest bliżej niż nam się wydaje, jest w naszym sercu i Kocha, Kocha nieprzytomnie!
"Bo góry mogą ustąpić i pagórki się zachwiać, ale miłość moja nie odstąpi od ciebie (...) mówi Pan."(Iz 54,10)
Sprawy organizacyjne:
1.Pozdrawiam wszystkich uczestników "Rajdu po Jurze", tych obecnych ciałem i tych co duchem nas wspierali :)
2. W tym tygodniu oaza młodzieżowa wyjątkowo w sobotę o godz. 16 (jeżeli komuś strasznie nie pasuje, to proszę mi dać znać) i proszę zarezerwować sobie trochę więcej czasu :)
Pozdrawiam i do zobaczenia